wtorek, 29 stycznia 2013

JAJKA W KOKILKACH Z WĘDZONYM ŁOSOSIEM I TYMIANKIEM


Ponieważ to już kolejna odsłona jajek w kokilkach to przekonywać nie muszę, że pomysłów na dodatki jest niezliczona ilość. Tymczasem dla tych, którzy nie chcą, nie mają czasu lub nie lubią tego robić mam gotową i sprawdzoną smakowitą kompozycję. Tym razem jajko występuje w towarzystwie wędzonego łososia, pomidorków koktajlowych, czerwonej cebuli i tymianku.

Składniki:

jajka
pomidorki koktajlowe
czerwona cebula
wędzony łosoś
tymianek suszony
pieprz
masło

W ostatni weekend  byłam na takim balu karnawałowym z prawdziwego zdarzenia. Wszyscy zadbali o świetne kostiumy. Do tego stopnia, że większości znajomych po prostu nie poznałam. Widać brakuje ludziom takiej formy rozrywki, bo każdy przyłożył się jak mógł najlepiej. Nie inaczej było ze mną. Przebrałam się za kota, a może lepiej powiedzieć, że za kocura, bo włosy miałam w ogromnym nieładzie, a strój z postrzępionych kawałków materiału bardzie przypominał sierść dachowca niż domowego kotka. Twarz miałam wymalowaną, wąsy przyklejone a długie szpony wymalowane na czarno. No i te pazury właśnie stanowiły największy problem. Jako, że na co dzień moje paznokcie są raczej krótkie, to taki nagły ich wzrost przysporzył mi niemało kłopotów. Nic nie mogłam zrobić, nawet korzystanie z toalety było wyzwaniem. Najlepiej szło mi trzymanie drinka ;-) z tym kłopotów nie było. Impreza imprezą, ale największe kłopoty zaczęły się po powrocie do domu. Myślałam, że w trackie zabawy po prostu je pogubię, poodklejają się i śladu po nich nie będzie. One tymczasem trzymały się jak zacementowane. Instrukcja sugerowała użycie zmywacza z acetonem. No i tu pojawił się problem, bo w czasach  wysokiej świadomości środowiskowej wcale nie łatwo taki znaleźć. W domu były cztery różne butelki, ale każdy bez acetonu. No i masz babo placek. Acetonu nie było, paznokcie jak najbardziej i nic nie zapowiadało ich odejścia, więc pozostało mi tylko ich przycięcie i przypiłowanie. Całe szczęście z pomocą przybyła Paulinka, przeczesała wszystkie stojące na jej drodze sklepy drogeryjne i znalazła niepozorną buteleczkę antidotum dla mnie. Wszystkim mającym w planach przyklejanie sztucznych paznokci radze zawczasu zadbać o acetonowy zmywacz, bo Paulinka może mieć akurat inne plany i nie zachce Was odwiedzić. A z moich ust Paulinka dostaje w tym miejscu ogromną publiczną pochwałę :-), no i uraczona została jajkami w kokilkach - z łososiem, czerwoną cebulką, pomidorkami i tymiankiem.
Kokilki wysmarowałam odrobiną masła. Do każdej wrzuciłam kawałki łososia, pokrojone pomidorki i cienkie plasterki cebuli. Wbiłam jajko, ponownie wrzuciłam dodatki, by były też na wierzchu, posypałam tymiankiem i oprószyłam pieprzem. Nie soliłam bo łosoś jest wystarczająco słony i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 170 C na około-10-12 minut. Długość pieczenia zależy od tego jak płynne żółtko lubimy. Podołam z chrupiącym pieczywem. Jadłam już bez kocich szpon, ale delektując się nadal mruczałam jak kotek.
Powodzenia i smacznego!








1 komentarz: